Jezioro

[Sayori]

-Tle że to moja wina. Już nie licząc ojca i matki ale gdybym wtedy sobie nie poszła może udałoby mi się ich obronić.

[Lyim]

Obiąłem ją łapą.
- Nie możesz tak myśleć. Przepraszam. Nie chciałem p, byś była smutna. Chcesz może pójść do teatru?

[Sayori]

Zamrugałam.
-Możemy iść- uśmiechnęłam się lekko odpędzając złe myśli.

[Sayori]

z/w

[Sayori]

już jestem.

[Lyim]

- To idziemy? Chodź. Jest tam moja siostra, strasznie uciążliwa, ale da się pogadać. Lubisz muzykę i śpiew? Miałybyście jakieś wspólne tematy... - paplałem, drepczac w stronę wyjścia.
________________
ok

[Sayori]

Ruszyłam co jakiś czas potakując.

[Lyim]

Wyszedłem, oglądając się na Say (i cały czas gadając xD).

[Sayori]

Wyszłam.