Główna sala

[Mort]

Weszłam.
-Lyim jak zobaczysz swoją siostrę powiedz żeby do mnie przyszła.-powiedział po czym wyszedłem 

[Sayori]

-Ogon czy ucho?-spytałam.
Uniosłam "coś na kształt brwi".
-Skąd ci to przyszło do głowy?

[Lyim]

- Ciężki wybór. - jęknąłem. - Wolałbym i słyszeć i mieć ogon... No, ale skoro ucho, a nie uszy, to chyba ogon. Oczy brązowe czy ponarańczowe? - palnąłem, nie myśląc.

[Sayori]

-Złote ale jeśli już to brązowe-mruknęłam szybciej niż kotka.-Czekolada czy orzechy?
Powiedz że orzechy to zjem >.<"

[Lyim]

- Czekolada z orzechami - uśmiechnałem się. - Placek ze śliwkami czy karpatka?

[Sayori]

-Placek bo można nim w kogoś rzucić-wyszczerzyłam się.
Prychnęłam.
-Najczęściej we mnie.
Pokiwałam głową z poważną miną.

[Lyim]

Uśmiechnąłem się szeroko.
- Ja wolę ciacha, lody i czekoladę. P co rzucać w kogoś jedzeniem?

[Sayori]

-Żeby patrzeć jaką ma konsystencję.-uśmiechnęłam się.

[Lyim]

- Eeee... Rzucany placek, czy osoba, na której to ciast wyląduje?

[Sayori]

-I to i to. Powiem ci że babeczki nie rozbryzgują się tak bardzo.

[Lyim]

- Eeee... Serio? Nie wiedziałem. - wyszczerzyłem się do kotki i lisicy.

[Sayori]

Zrobiłam minę typu "Nie pytaj"

[Lyim]

Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej.

[Sayori]

Westchnęłam.

[Lyim]

- Coś się stało? - spytałem, a mój uśmiech zniknął, zastąpiony zaniepokojeniem.